21 sty 2015

Trochę się uczę, trochę robię szejki


Hej ho! Tu Weronika aka poważny-odpowiedzialny-studiujący-oraz-pracujący-człowiek. Tak, próbuję jakoś ogarnąć te wszystkie dorosłe obowiązki. Trochę się uczę, trochę robię szejki (w wolnej chwili zapraszam Was na coś pysznego do Shake&Bake!) i tak mi leci czas.

W nowym roku wypadałoby coś zmienić, a że moje odrosty sięgały już prawie uszu, padło na odświeżenie koloru i podcięcie końcówek. Zawsze śmieszyły mnie te wszystkie historie o fryzjerkach, które zamiast 2cm skracały włosy o 10 i więcej. I cóż... już mnie tak nie śmieszą, bo ostatnio przytrafiło się to mi. Na szczęście po szaleństwach ostatnich lat mam duży dystans w kwestii fryzur, a po paru dniach doszłam już nawet metodą wmawiania do etapu nie ma aż takiej tragedii. Jest wręcz okej. Efekty powyżej.

1 sty 2015

2 0 1 5

 

Nie jestem specem od podsumowań sylwestrowych - po części dlatego, że mam słabą pamięć i ciężko mi sobie przypomnieć, co się tak w ogóle działo przez te 12 miesięcy :D A poza tym tego typu wpisy kojarzą mi się z powielaniem wyświechtanych hasełek o przełomach, zmianach i planach i trudno jest się uchronić przed tą konwencją. Mimo wszystko chciałabym jednak skorzystać z okazji i złożyć Wam noworoczne życzenia. Dużo zapału, energii, pozytywnego myślenia oraz konsekwencji. Dobre nastawienie może zdziałać cuda.

Z okazji nadejścia kolejnego stycznia chciałabym się jeszcze podzielić z Wami kilkoma postanowieniami, jakie mam nadzieję zrealizować niekoniecznie w przyszłym roku (zgromadzenie stu kotów czy starzenie to procesy raczej długofalowe :D), ale w ogóle. Jedne mniejsze, drugie większe. Nie są to szczególnie wymyślne plany. Zgaduję, że zdrowsze odżywianie i sport znajdą się na prawie każdej tego typu liście. Jestem jednak zdania, że warto czasem zacząć od przyziemnych, pragmatycznych celów, a z czasem przejść do tych wyższych.

Numerem pierwszym jest blogowanie, którego częstotliwość niestety wciąż maleje. Z każdym kolejnym rokiem coraz bardziej zależy mi na rozwijaniu tego miejsca, ale coraz trudniej znaleźć na to tyle czasu, żeby tworzyć kreatywną treść s y s t e m a t y c z n i e. Bardzo nad tym faktem ubolewam i obiecuję mocne postanowienie poprawy. Czytanie książek od dechy do dechy też nie idzie mi najlepiej, więc to tylko kolejny znak, że muszę popracować nad lepszym organizowaniem czasu - mniej internetu.

Parę dni temu sprezentowałam sobie śliczny album, który ma być z kolei pierwszym krokiem do spełnienia małego postanowienia wywoływania zdjęć. Nie robiłam tego latami, bo zwyczajnie zapomniałam, że tak można. Setki cyfrowych zdjęć pozapisywanych w przypadkowych folderach mnie nie satysfakcjonują i rzadko kiedy mam ochotę do nich wracać. Na monitorze tracą swoją moc, którą chciałabym im przywrócić na papierze. Natomiast piękne włoskie babcie to fragmencik najnowszej wiosenno-letniej kampanii reklamowej Dolce&Gabbana, która mnie zainspirowała i w której jestem absolutnie zakochana. Moje nowe role model.

Trzymajcie się i powodzenia w realizowaniu celów!